"Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity (...)"
Wielu dobrych chrześcijan żyje niezdrową presją „owocowania”. Jeśli moja modlitwa nie przynosi realnych i wymiernych owoców to znaczy, że jest złym chrześcijaninem. Często w tym momencie następuje załamanie; nie nawróciłem tysięcy ludzi więc jestem bezużyteczny. Nie o takie owocowanie chodzi. Wprawdzie dzieło Ewangelizacji jest bardzo ważne, jednak pierwszym jest moje nawrócenie, czyli moje nieustanne powracanie do zawsze otwartego Serca Ojca. Słowo uczy nas: „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga5,22-23). Musimy pamiętać, że owocowanie potrzebuje czasu, a co za tym idzie cierpliwości. Zanim będziemy owocować, potrzebujemy być oczyszczeni. Nawracanie się to PROCES, i jak każdy proces - TRWA. |